Mam nadzieję, że wierzą mi Państwo na słowo, iż nie jestem zwolennikiem spiskowych teorii świata, ale ostatnio...
Być może powiecie, że próbując walczyć z Szaleństwem sam w końcu zaraziłem się i...
No dobrze, dosyć kręcenia, przyznam się wprost: zaczynam podejrzewać, że na naszych oczach (i uszach) odbywa się perfidna, przemyślana i zmasowana akcja wytępienia Narodu Polskiego.
Ja naprawdę nie kpię, ani nie żartuję. Sprawa jest zbyt poważna. Zaczęło się wszystko niby niewinnie. Producent jogurtu zamówił kampanię reklamową w pewnej agencji - zwyczajna sprawa - i oto od kilku miesięcy nasze telewizory podpowiadają nam rano, w południe i wieczorem, że kobiety spacerujące wokół nas ciągle pierdzą. Mało tego, kierowane geniuszem copywritera, one informują o tym wszystkich dookoła!
Mam pytanie. Czy ktokolwiek z Państwa, kiedykolwiek, spotkał się z takim wypadkiem, że jego dziewczyna - żona - matka wstaje od stołu mówiąc: "wcinajcie kochani dalej, ale ja muszę iść się wysrać!" Nawet gdyby ktoś bez rozumu zadał jej pytanie: "gdzie idziesz?" usłyszałby raczej coś o przypudrowaniu noska. Na fizjologię nie ma mocnych, ale jest jeszcze kultura osobista. I nie mam wątpliwości, że nigdy nie usłyszę od kobiety z ręką na brzuchu informacji: "ach, po tym pysznym obiedzie muszę się wypierdzieć!" Bo oprócz kultury każdy człowiek, bez względu na płeć, posiada również instynkt samozachowawczy.
No właśnie. Kiedy już nas przekonano, że dojrzałe kobiety są wstrętne i pełne pierdów robiących na majtkach żółte kleksy (tfu, kto by chciał taką choćby przytulić!) w następnej reklamie pojawia się młoda i piękna dziewczyna. I czegóż dowiadujemy się z tego arcydzieła copywritingu? Że młode i piękne dziewczyny śmierdzą. To nie wszystko. Młode i piękne dziewczyny śmierdzą jak świnie. Jeżeli ktoś jeszcze nie widział tej reklamy i myśli że zwariowałem, niech zapyta kogokolwiek, kto częściej ogląda telewizję. Pod pachą młodej i pięknej dziewczyny jest narysowana wstrętna, śmierdząca świnia.
Proszę Państwa! Ja jestem chłopakiem - jak to się mówi - już dawno po wojsku, i wśród pięknych kobiet spędziłem większość życia. I przez całe to swoje pracowite życie nigdy nie spotkałem ani jednej kobiety, która by śmierdziała. Nigdy, ani jednej! A jeśli chodzi o kobiece pachy, to mogę je całować, lizać i wąchać dzień i noc, i nie przypuszczam, by kiedykolwiek miało mi się to znudzić. Ja wiem, że są mężczyźni, którzy od kobiecych pach wolą raczej zapach męskiego członka z dyskretną nutą kału. I ani mnie to ziębi, ani grzeje, że zacytuję odpowiedź Alaina Delona na pytanie dziennikarza czy jest pedałem: "akurat nie jestem, ale gdybym chciał się kochać z kozą, to panu też nic do tego". Podkreślam: żaden zdrowy na umyśle człowiek, gej czy nie gej, nie będzie wmawiał nikomu, że piękne kobiety śmierdzą. Musi być w tym coś więcej!
I tak dochodzimy do następnej reklamy. Jeżeli ktoś jeszcze nie porzygał się na uśmiechniętą dojrzałą kobietę i nie splunął ze wstrętem na młodą piękność, dostaje teraz kropkę nad i. To już powinno załatwić sprawę. Chcesz się kolego ożenić? A ty wiesz co ona tam ma pod tą piękną suknią? Pokazuje to dobitnie rysunek kobiecego ciała z pulsującym czerwonym wrzodem w miejscu tego, o czym śniłeś po nocach: tam "swędzi, boli i piecze". Czy dalej chcesz zdobywać z nią mistrza Srebrnej Patelni?
Mam nadzieję, że teraz rozumiecie Państwo mój niepokój. Przecież już istnieje seks wirtualny, czyli brandzlowanie na ekranie. Jeżeli jeszcze do tego telewizja, to najważniejsze z mediów jak mawiał Lenin (nie, to chyba Mariusz Błaszczak) tak konsekwentnie i na taką skalę obrzydza chłopakom kontakt fizyczny z kobietą, to co się stanie z nami, Polakami? Będziemy bzykać na szybko, po pijaku i z zamkniętymi oczami, ale z tego rodziny nie będzie. Kiedyś napisałem, że w swojej hipokryzji jesteśmy narodem cichej masturbacji. Stąd tolerancja na w/w reklamy: mnie i tak taka nie da, czy śmierdzi czy nie. Zbuntujmy się wreszcie, albo wyzdychamy jak dinozaury.
Uważaj, gdy ścigasz diabła. Bo możesz znaleźć go w sobie.